sobota, 4 lutego 2012

18. Zimno.

Zamarzam.
Owszem, cieszyłam się z okazji tego, że wreszcie przyszła zima, ale póki był śnieg, to było całkiem znośnie. Teraz tego śniegu jest zdecydowanie mniej, a temperatura spada do -20/-30 stopni....
Zimno.
Może gdyby teraz spadł śnieg, to zrobiłoby się trochę cieplej?
Gdyby nie to, że muszę ubierać się na tzw "cebulę" (a i tak jest mi zimno), to byłaby to na prawdę fajna pora roku, bo nawet zima miewa swoje uroki.
(oczywiście nie mam na myśli przypadków, gdy ktoś się poślizgnie i pechowo złamie sobie nogę, rękę, czy wybije zęby, o nie nie).
Lubię ten moment, gdy dzień się robi coraz dłuższy, gdy powoli do naszych serc wkrada się cień wiosny, tęsknota za nią i chęć jej powrotu.
Miłe są również spotkania z przyjaciółkami, w kawiarni, przy gorącej kawie i herbacie, doprawione plotami i uśmiechami.
A w domu? Ciepły koc i kubek pełen gorącej herbaty z miodem i cytryną.
Parę dni temu, idąc do pracy widziałam piękne zjawisko atmosferyczne. Ciepłe powietrze parowało, gdy na zewnątrz było bardzo zimno, może tak z -20 stopni. I w miejscu gdzie padały promienie światła było widać efekt który można by zdecydowanie opisać jako "magiczny". Powietrze drgało i mieniło się milionem błyszczących kropeczek, ponieważ owe ciepłe powietrze natychmiast zamarzało tworząc miniaturowe kropeczki lodu. Lodu który pod wpływem światła mienił się na wszystkie kolory, odbijając to światło od swojej powierzchni. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam.
Zimno.
Gawron siedzący na gałęzi puszy swoje pióra, tworząc pod warstwą piór niewidzialną, ciepłą poduszkę powietrzną. Dalej, wrony dziobami rozgrzebują śnieg szukając pożywienia pod jego warstwą. Sroki i kawki żerują w karmnikach, walcząc między sobą o zaschnięte kawałki chleba.
Postanowiłam sobie, że następnym razem, rzucę im coś lepszego niż jakiśtam chleb.
Bardzo zimno.
Oddech paruje przez owinięty wokół szyi i głowy szalik, tworząc na jego powierzchni coraz większą warstwę śniegu. Palce kostnieją, pomimo grubych rękawiczek.
Buty ślizgają się na chodniku, policzki szczypią, a zimny wiatr wyciska łzy z oczu, które mrożą zmarzniętą twarz jeszcze bardziej.
Jednak, nie zamieniłabym tego wszystkiego na żadne letnie klimaty. Zima jest po to, by przyroda mogła się zregenerować na następne miesiące, zima jest po to byśmy i my mogli przypomnieć sobie, co jest w życiu ważne, miesiące stagnacji, trwania w martwym okresie mają wywołać w człowieku radość z powodu budzącego się życia.
Każda pora roku ma swój czas.
Cieszmy się zimą, byśmy nie musieli za nią tęsknić w środku lata.

3 komentarze:

  1. Ja tam nie tęsknię latem za zimą, co najwyżej za nieco chłodniejszą wiosną. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wiele razy za to słyszałam komentarze typu "jak gorąąąąco, chce śniegu". A zimą odwrotnie "jak ziiiimnoo.. chce lata!".
    Człowiek to bardzo niezdecydowana istota, zawsze chce to czego nie ma, a to co ma rzadko kiedy jest w pełni ok. Można by to przyrównać do wielu rzeczy - np włosy. ten co ma krótkie chce długie, ten co ma kręcone chce proste, ten co ma blond chce ciemne. itd. Nie mówię oczywiście, że wszyscy tak mają, ale z moich obserwacji wynika, że większość. A ja nawołuję do tego, by cieszyć się z tego co jest i co się ma. o!

    OdpowiedzUsuń
  3. No, tak jest. :D
    Co do zimy, staram się pocieszać tym, że na północy jest gorzej... XD

    OdpowiedzUsuń